Kościół na Stecówce: Od pożaru drewnianego kościoła na Stecówce w Istebnej mówi się o odbudowie tej świątyni. Spłonęła niemal w całości 3 grudnia 2013 roku. Kościół był ważnym miejscem nie tylko dla katolików, ale i wszystkich turystów - był ostoją góralszczyzny w coraz bardziej komercjalizujących się Beskidach.
Oczywiste było, że jeśli kościół na Stecówce ma ponownie stanąć, powinien być drewniany. To, co miało okazać się formalnością, niespełna dwa miesiące po pożarze przestało być takie oczywiste. Ordynariusz diecezji bielsko-żywieckiej ksiądz biskup Roman Pindel ogłosił, że kościół na Stecówce zostanie odbudowany, ale będzie częściowo murowany. W Istebnej zawrzało.
"Od razu po pożarze na konto bankowe ludzie z całej Polski, jak i z zagranicy wpłacali pieniądze na odbudowę góralskiej świątyni. Biskup podjął decyzję, żeby wymurować ściany kościoła i tylko obłożyć drewnem. Decyzja ta wynika z błędu, w jaki wprowadzony został ksiądz biskup, jakoby 90 proc. parafian ze Stecówki optowało właśnie za takim rozwiązaniem" - napisał we wstępie petycji jej inicjator Tadeusz Papierzyński, parafianin ze Stecówki, kierownik Zespołu Regionalnego "Istebna".
- Jest to decyzja sprzeczna z góralskim charakterem miejsca, jakim jest Stecówka. Nowy kościół zapewne wypadłby ze szlaku architektury drewnianej. Poza tym jako prawdziwi górale chcemy prawdziwie góralskiego kościółka, a nie imitacji góralszczyzny. Specyfika tego miejsca powoduje, że wpływ na wygląd nowej świątyni powinni mieć wszyscy darczyńcy, przybywający na Stecówkę turyści, goście, a nie tylko niespełna 500 osób parafian - argumentuje Papierzyński.
Pod zamieszczoną w internecie petycją podpisało się już kilkaset osób. Głos w sprawie zabierają kolejne osoby związane z regionem. "My, turyści i wszyscy mieszkańcy, mamy w pamięci urokliwy drewniany kościółek i nie wyobrażamy sobie, by w tym krajobrazie mogła powstać sakralna budowla betonowa. Przykładem może być odbudowa po pożarze w 1994 roku drewnianego kościółka pw. Św. Krzyża w Rdzawce na Obidowej" - napisała w liście do biskupa Maria Michnik w imieniu Przewodników Beskidzkich z Wisły.
- Należy zwrócić uwagę, że wartość emocjonalna kościółka miała i nadal ma istotne znaczenie dla kształtowania stosunku mieszkańców przysiółka do tego miejsca, które jest ich, w którym czują się swojsko. Taki właśnie emocjonalny związek z miejscem jest zarówno pożyteczny dla człowieka, jak i dla miejsca, które otacza opieka troskliwego gospodarza. Nie wyobrażam sobie tego miejsca bez drewnianego kościółka. Mam świadomość, że nowy kościół może być taki sam, ale niestety nie ten sam. O wyjątkowości kościoła decydowało jeszcze jedno: jego wnętrze było w całości dziełem miejscowych artystów - zauważa Michał Sobala, doktorant na Uniwersytecie Śląskim, badający krajobraz kulturowy Beskidów.
Czy biskup podjął decyzję opierając się na opinii ks. Grzegorza Kotarby, proboszcza na Stecówce? Parafianie uważają, że proboszcz zachowuje w tej kwestii, dziwną ich zdaniem, neutralność. Dodają jednak, że proboszcz się kiedyś zmieni, a odbudowany kościół pozostanie.
Z biskupem Pindlem, który dzisiaj odlatuje do Rzymu, nie udało nam się wczoraj skontaktować. - Nie chcę się wypowiadać na ten temat, zobaczę, jak się będzie rozwijała sytuacja - stwierdził proboszcz Kotarba.
Jutro (1 lutego) w bazylice franciszkanów w Katowicach-Panewnikach o godz. 18.30 rozpocznie się msza, po której odbędzie się koncert z udziałem Józefa Skrzeka i góralskich muzyków. Podczas koncertu zbierane będą datki na odbudowę kościoła.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?